wtorek, 30 czerwca 2020

SŁOŃCE, FALA - SIĘ OPALA

*
 *
W zapisie swej kroniki, hop siup: Bo gdyby tak covid mnie dopadł  - jak na księżycu, ślady swych stóp...
Gdybym to jeszcze był zdrowy(?) Ale przy moich przypadłościach - covid jest kierunkowy!
*
BY ODSTRASZYĆ,
mówią czosnku: A na świece - parafiny,
bądź litr wosku.
*
 *
 *
 *
ŻAR Z PALĄCEJ SIĘ ŚWIECY
- PRZEMIENIA MATERIĘ, DLA HECY
*
Zapalona świeca, i płomień po niej skacze, gdy patrzę:
Ogień, płomień i żar… - i nikt nie nazwał go sobie,
to ja to zrobię.
Płomień, to otoczka spalających się gazów.
Żar, to buchające cząsteczki mazów.
Ogień, ta rzecz nie z tego świata! Jest tutaj, lecz zawsze
ku górze wzlata.

Zatrzymałem nad nim rękę, i skwierczy me ciało:
Odór palących się włosów, zostawia strużkę dymu,
nie małą.
Poruszam dłonią, by wiatr, rad nie rad
- kołysał płomieniem ognia,
który z przestworzy, na ziemię spadł.
Ogień, to transformacja materii wszelkiej
- do góry.
Zauważ, to pierwszy kierunek tej drogi…
A drugi, to będzie, który?
 *
 *
(03:00)
"Były narkotykowy"...(?) Nie, nie fedruje (tak mi się wydaje), bo znad moje głowy do łazienki, "setki razy" nie spaceruje! - ale właśnie zrobił mi celowy, bardzo mocny huk nad moja śpiącą głową! (typu jednokrotny skok, bądź otwarcie kanapy - "rozkoszy życie"). 03:05 - zrobiłem ten wpis, i słyszę jak skradając się, "przechadza się" po moim suficie...
*
Uwaga ta dotyczy, ew. produkcji narkotyków (w tamtym dziupli/mieszkaniu) wznowienia, wciąż trwania. Ze skróceniem drogi przejścia od ściany kuchennej tego nowego ich pokoju "B-D" - z racji "nieskończonej ilości" stalówek KG cięcia, i na tej ścianie ich lokowania... No to co? Zrobili tam nowy zasobnik komorowy, by "spacerami technicznymi" wyjść mi nocami znad śpiącej głowy!?
 *
PEWNE W MYM, Z DOBRYM WYNIKIEM
- od 5-6 tygodni, nie znęcają się tam 
nad chłopczykiem!!!
(tata/psychopata, i matka /psychopatka)
*
(08:48)
Przez telefon raportuje..., a Gaworek lamentuje.
*
 *