MYŚLĘ TAK SOBIE NA POWAŻNIE,
aż mnie przytkała sapka: Kobieta z Adama...
- a bez jabłka?
MYK:
Sanki letnie = smyk!
*
SMYK,
co w porę - mały chłopczyk, jak Gaworek...
Nad którym (produkując narkotyki), znęcał się tata/psychopata i matka/psychopatka
- wytrwali:
Gdybym nie ja
by się znęcali!
*
*
Gdzieś hen hen hen,...hen, jest góra
- co z mgły, wyłania się jej
struktura.
*
https://ostatniamatnia.blogspot.com/2020/06/sroki-w-wysoki.html
*
*
Sanki letnie = smyk!
*
SMYK,
co w porę - mały chłopczyk, jak Gaworek...
Nad którym (produkując narkotyki), znęcał się tata/psychopata i matka/psychopatka
- wytrwali:
Gdybym nie ja
(ten co po 12 latach doprowadzi tu do likwidacji mieszkaniowej wytwórni narkotyków - gdzie tylko w tym bloku, "jako mojego czasowego z Covid-19" w nim powtórnego zamieszkania. W rękach panującej tu mafii rodzinno/sąsiedzkiej - w majstersztyku techniczno technologicznym, są jeszcze minimum dwie struktury identyczne!)
- to nadal nad swym dzieckiem, by się znęcali!
*
*
Gdzieś hen hen hen,...hen, jest góra
- co z mgły, wyłania się jej
struktura.
*
https://ostatniamatnia.blogspot.com/2020/06/sroki-w-wysoki.html
*
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz