niedziela, 21 czerwca 2020

SMYK

*
MYŚLĘ TAK SOBIE NA POWAŻNIE,
aż mnie przytkała sapka: Kobieta z Adama...
- a bez jabłka?
*
 *
MYK:
Sanki letnie = smyk!
*
SMYK,
co w porę - mały chłopczyk, jak Gaworek... 
Nad którym (produkując narkotyki), znęcał się tata/psychopata i matka/psychopatka
- wytrwali:
Gdybym nie ja
(ten co po 12 latach doprowadzi tu do likwidacji mieszkaniowej wytwórni narkotyków - gdzie tylko w tym bloku, "jako mojego czasowego z Covid-19" w nim powtórnego zamieszkania. W rękach panującej tu mafii rodzinno/sąsiedzkiej - w majstersztyku techniczno technologicznym, są jeszcze minimum dwie struktury identyczne!) 
- to nadal nad swym dzieckiem,
by się znęcali!
*
 *
Gdzieś hen hen hen,...hen, jest góra
- co z mgły, wyłania się jej 
struktura.
*
https://ostatniamatnia.blogspot.com/2020/06/sroki-w-wysoki.html
 *
 *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz