środa, 10 czerwca 2020

GARDA/POGARDA

*
Wielu, nie tylko ja: Jak ten pustynny kwiatek
- trzymać się gruntu, cel taki ma.
*
CZY TO W PORZĄDKU
- pogardy mieć więcej od rozsądku?
*
WŁÓCZĘGA
Sięga swym wzrokiem długim jak pociąg, lustrując nim ludzi
- włóczęga.
Bo żyć się nie da na głodzie co dzień, i zjeść coś trzeba,
niekiedy.
Więc nie zaszkodzi zlustrować przechodnia:
I zajść mu drogę, by dać przestrogę - by czasem spojrzał za siebie.

I dostrzegł, głodnego włóczęgę.
Brudnego. Zmierzwiona czupryna i twarz otarta, łysa nań
czapka, kurtka puchatka...
Dziura na dziurze i czyrak na skórze – nos, jak butelka
po winie.
Wszy na czuprynie!
Na spodniach łaty, buty od taty - i smród,
jak z otwartej kloaki.
Wyciąga swą rękę i grosz mu w nią dajesz, monetę puszczając,
pełen odrazy do niego.
Wściekły zażarcie wzrokiem go karcisz,
i mijasz go długim swym krokiem.
*
Uciekasz swym wzrokiem przed jego wzrokiem, ale te oczy
patrzą za tobą, ale ty też, znasz te oczy.
To kumpel z dzielnicy, z twojej ulicy, z którym
do piwa siadałeś.
On, pojechał jak pociąg wykroczeń, gdy ty na stacyjce
swego rozsądku zostałeś.
Spojrzyj więc wzrokiem długim jak pociąg,
i zlustruj nim wszystkich ludzi.
I oceń ich, patrząc na siebie, bo kilku z tłumu
też było ludźmi, gdy na bocznicy wysiedli.
Więc nie zaszkodzi zlustrować przechodnia, zajść mu drogę
i dać przestrogę:
Być może samemu, względnie przyszłemu - włóczędze.
Mniej ważne dyplomy poezji na tomy. Doświadczeń zdobycia
z przekroju życia. Podróży do kresu, gdy szukasz cudzesu. 
Boli!  Jego i Ciebie akt tej niewoli.
 *
*
CO DO NARKOTYKOWYCH:
"Bezzębnym", się wdzięczę - nie wiedząc, 
siebie czy onych zamęczę...?

ZAKIS, BUŁCZANA CHAŁA:
Zmierzając do pełnej likwidacji "dziupli narkotykowej" 
- nie wystarczy mi, by Lalunia,
o 05:15 wstawała...
(kiedy jej samczyk "żartem" - budzi mnie o nocnej drugiej, 
i rannej czwartej). 
*
(11:47)
...dziwna techniczna komunikacja (nie pierwszy raz)
- w kierunku ścianki działowej, przyległej kuchi
sąsiadującego tam mieszkania:
W miejscu, gdzie 2 miesiące temu, w godzinach późno wieczornych - rwano kG, i spod młotka udarowego  gruby gruz sypał się na mój sufit.
Realizuje też (11:51) połączenie telefoniczne...
*
(19:59)
"Szał pał":
Od ok. 19-tej, codzienność! Lata ściągając ze schowków w kierunku łazienki po całym suficie, bo
narkotykowe osaczyło go życie!
(kooperacja: zdycha, kaszle i się dusi - lecz swoje przerobić musi)
*
 *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz