piątek, 26 czerwca 2020

RAMIĘ DŁUGIE, WSZĘDZIE DŁUBIE

*
 *
 *
 *
Krew mnie zalewa, w Covid19 bramie: Gdy mi ktoś 
- pomimo zagrożeń i obostrzeń, 
pcha się na ramię! 
*
(10:06) 
NAWET SAM:
Nie wiem, czy u byłego nocnego narkotykowego (mi znad głowy), w remoncie mieszkania 
(po ukrytym laboratorium do produkcji amfetaminy) 
- w przekopywaniu ścian (przez zaufanego budowlańca), 
tkwi jakiś plan?
*
(10:12)
Po wyburzeniu ściany z pokoju "B"... - powstały im pokoje typu "L". To teraz, ociosując bloczki - rozdziałem pokoju "C", 
na 1/2 dziel.
*
W NISZĘ:
Nie da się, poprzez miony - "złotego pociągu"
na kliszę?
*
(15:11)
PO WCZORAJSZYCH WIECZORNYCH
mi w sufit młotach 5-cio kilowych 
- odpalił (na 25%) swą kapelę rock 
"na cały blok"...
Wyłączył o 15:36, wnosząc do telefonu: ..., "ja dzisiaj od piątej jestem na nogach"... Wiem, bo mi nad głową rzucał np. dużymi monetami - uzupełniając swój stan zaburzenia psychicznego (= dziecku tata/psychopata), przewracanymi meblami... 15:47, aktywował mi na suficie kilkakrotny młot 5-cio kilowy! Popis, chyba dla Laluni = matki/psychopatki Nie, dziecka (nad którym się znęcano, przez pierwsze dwa miesiące z trzech, mojego tu pobytu, z racji Covid19). W czas tzw. remontu, dziś go nie ma. Katowany przez rodziców ciemnicami (i nie tylko) - "wyjący" w niebo głosy po kilka godzi dziennie! Bo przecież "ony", musiał robić zalewy, pod conocne odparowywanie... Chłopczyk, został wywieziony do babci.
*
Dwa razy pod rząd, o 2-3-ciej w nocy, na ich drzwi, potęgując grzmoty ręczne, napierałem! 
Z postanowieniem (czego nie zmienię) - że nocy trzeciej, 
opór ich pokonałem!!!
*
(17:17)
Z dochodzącej mnie rozmowy, mam wrażenie: 
"Wielki Narkotykowy Gonzo"
(= generalny mafiozo)
- wciąż klepie swe cienie.
*
(18:04)
O, do Lllaluuuni (matki psychopatki), jedzie na ostro! 
Nie wiem - na mnie, czy na Gonzo? "Pier....ny, k..wa je...any...)
Ale na Gonzo (po mojej nocnej rozpierdusze): Dobrze, dobrze, ok, ok... - ale po jego wyjściu, 
już też tak jechał... (i było mu lżej).
*
Polski świat - za produkcję, 12 lat!
*
*
 *
 *
 *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz